Nadchodzi czas weryfikacji. Zakładając tego bloga
przypomniałam sobie i wszystkich (po)tworach, które swego czasu zrodziłam. A
było tego całkiem sporo. Czas chyba posprzątać moje śmieci, chodź przewracanie
tych zakurzonych stron sprawiło mi nie małą przyjemność. Uporządkujemy to i
zabierzemy się do roboty jeszcze raz. Taki jest plan, ale oczywiście, wszystko
zweryfikuje czas.
Chciałam dzisiaj napisać, że chyba znalazłam imię dla mojego
natchnienia. Zawsze, gdy zasiadam do stukania w klawiaturę, choć lubię dźwięk
uderzeń palców o klawisze, coś w tle musi jeszcze ładnie grać. Chyba że dołączy
się do mnie deszcz stukający w szyby i parapet, wtedy nie trzeba mi nic więcej.
Deszcz, choć o tej porze roku zdarza się częściej niż kiedykolwiek,
nie zawsze jest na moje zawołanie. Wtedy ratuje mnie youtube albo winamp.
Zależy na co mam ochotę.
Ostatnio poratował mnie youtube za sprawą pani, którą
obwiniam za zesłanie na mnie natchnienia. Jeśli jeszcze ktoś nie słyszał o Indili,
to niech szybko nadrabia zaległości! Kobieta jest niesamowita, głos ma wręcz
anielski. Zakochałam się w jej muzyce od pierwszego posłuchania. Na swoim
kanale ma dwa śliczne liryc video i trzy równie śliczne teledyski. Choć „Dernière
Danse” zna już chyba cały świat (a przynajmniej ta część Europy), który
poruszył mnie do głębi, to pierwsze miejsce w moim sercu zajmuje „Tourner Dans
Le Vide”. Ochy i achy, bo nic więcej nie mogę powiedzieć. Zarówno piosenka, jak
i teledysk do niej oczarowały mnie zupełnie. Mogłabym oglądać i słuchać,
słuchać i oglądać godzinami.
Na jeszcze jedną rzecz chciałam zwrócić uwagę, która zawsze
denerwuje mnie w teledyskach. Mianowicie, oglądając jakiś klip nie raz - bardziej
niż muzyka i swoista fabuła - moją uwagę przykuwają kreacje piosenkarki, w
każdej scenie inne. Indila we wszystkich swoich teledyskach jest w ślicznych, delikatnych
białych sukienkach. Prezentuje się przecudnie i idelanie wpisuje w treść
utworu.
Dla mnie bomba! Na yt można znaleźć pełno pirackich full
album, ale ja polecam, to co znajdziemy na oficjalnym kanale. Zachwyt gwarantowany,
chyba że ktoś ma uczulenie na francuski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz